14 paź 2013

Piekło na Pitcairn
To mała wyspa na Oceanie Spokojnym zamieszkała przez 60 osób, potomków buntowników z Bounty.
Zamknięta, odizolowana społeczność , niechętna wobec obcych. Statek zawija w jej pobliże zaledwie sześć razy do roku, potem pozostawieni są sami sobie.
To nie początek jakiejś fikcyjnej fabuły. Ta wyspa istnieje naprawdę. Opisał ją w swoim reportażu "Jutro przypłynie królowa" Maciej Wasilewski.
Opisał prawie z narażeniem życia, bo wyspiarze strzegą pilnie swoich tajemnic. Musiał podać się za antropologa, by móc zamieszkać u nich. Gdy zaczęli coś podejrzewać, kazali mu wyjechać. Inna reporterka usłyszała:"Powiesimy cię, jeśli o nas źle napiszesz".
I mają co ukrywać. To przerażająca wiedza, niesamowita. Pokazuje co może stać się z człowiekiem w warunkach zamknięcia, izolacji na powierzchni 4 km kwadratowych. Do czego może prawie się przyzwyczaić i co zaczyna uważać za normę.
Niektórym udało się uciec, borykają się z traumą do dziś....
Przeczytajcie koniecznie, bo to metafora całego świata i piekła, jakie możemy stworzyć sobie nawzajem .






I jeszcze ciut jesieni:)





Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia:)

2 komentarze:

  1. Nie wiem jak na Pitcairn ale u nas jesień jest wyjątkowa w tym roku. Ja natomiast wciąż poszukuję w bibliotekach Losu Utraconego, który polecałaś jakiś czas temu i wciąż nie znajduję- permanentnie wypożyczony, cholera.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie tu Ciebie. Pozdrawiam ciepło, jesiennie.

    OdpowiedzUsuń