29 sie 2013

Ocalone z przeszłości
To mój ostatni tydzień urlopu, od poniedziałku praca. Powoli zaczynam wracać do niej myślami, już denerwuję się czekającymi  mnie obowiązkami: będzie baaaardzo pracowicie i nerwowo. Ale cóż... życie....
Ostatnie chwile wolności spędzam więc na leniwie celebrowanych śniadaniowych kawkach, czytaniu, trochę porządkuję mieszkanie, robię na drutach, słucham muzyki wygrzewając się w ostatnich letnich promieniach słoneczka, spaceruję oglądając wystawy. Często odwiedzam ciucholandy , które są dla mnie głównie źródłem tanich tkanin. Kupione zasłony, poszwy, obrusy przerabiam na poduszki, obrusiki.
Czasami trafi mi się coś naprawdę ciekawego, jakaś koronkowa serweta, czy haftowany obrus.
Ostatnia moja wizyta w takim przybytku zaowocowała rzeczami , które zapachniały przeszłością i przypomniały mi dom mojej babci i rzeczy, którymi się otaczała .
To dwie kosmetyczki, portfeliki? Nie wiem właściwie do czego służyły, ale ja postanowiłam pierwszą z nich przeznaczyć na etui na chusteczki higieniczne bądź telefon, a drugą jako kosmetyczkę.







Znalazłam także haftowane ręcznie "wieszadełko". Zawiśnie w mojej biało-niebieskiej kuchni i posłuży jako pojemnik na korki.



I na koniec serwetki. Czerwona poczeka na święta.




A na koniec pokażę Wam moje wakacyjne wyroby. Nadal są to chusty-prezenty na zbliżające się imieniny i urodziny przyjaciół i znajomych. Będą jak znalazł na jesienne chłody. Następna z chust będzie już  dla mnie.

Pozdrawiam :)