9 lip 2013



Jerzyki

Uwielbiam siadać wieczorami z kubkiem kawy na schodkach prowadzących z mojego mieszkania na podwórze i obserwować szalejące na niebie jerzyki. Zbite w gromady lub pojedynczo zataczają kręgi z zawrotną prędkością , ścigają się, jakby zabawiały się w berka, fruną wprost na siebie by w ostatniej chwili zmienić kierunek. Wydają przy tym radosne krzyki i piski . Całe podwórze pełne jest tych radosnych dźwięków. Nie sposób nie uśmiechać się patrząc na ich wesołą zabawę. Gdy zapada zmierzch cichną ich wrzaski , a one unoszą się coraz wyżej , jest ich coraz mniej, aż różowe niebo wróżące pogodę przechodzi w czerń. Pojawią się znowu o poranku, by radosnym nawoływaniem obudzić mnie do pracy. Szkoda, że przebywają u nas tak krótko. Pojawiają się w kwietniu-maju , by już w sierpniu szykować się do podróży do Afryki. 





2 komentarze:

  1. Ja tez lubilam siadac na schodach prowacacych do ogrodu, w moim domu w Polsce z kubkiem kawy. W Italii gdzie mieszkam teraz, siadam sobie na balkonie:-)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może to moje ostatnie lato na schodkach:)Czekają mnie bowiem przenosiny do mieszkania z balkonem zamiast nich. Trochę się boję utraty tego bezpośredniego kontaktu z przyrodą, ale nie zależy to ode mnie. Trzeba będzie jakoś przyzwyczaić się do zmian i obsadzić balkon roślinami:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń